Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Jak pod różnymi względami wygląda giełdowy krajobraz po kolejnym tąpnięciu na Wall Street? Indeks S&P 500 podobnie jak na przełomie stycznia i lutego w szybkim tempie przemierza drogę w dół. I to właśnie dołki ustanowione w tamtym okresie (a także w kolejnych kilku miesiącach) stanowią obecnie tzw. strefę wsparcia, czyli okolicę, w której potencjalnie mogłoby dojść do wygaszenia spadków.
Zróbmy szybki przegląd wskaźników, które historycznie podpowiadały o ustanowieniu dna korekty.
Jeden z naszych ulubionych wskaźników technicznych zszedł w pobliże strefy wyprzedania. Dokładnie na tym pułapie został ustanowiony marcowy dołek, choć można znaleźć przypadki, w których wskaźnik musiał zejść jeszcze nieco niżej.
Stochastic (oscylator stochastyczny) uwzględnia relacje między odnotowanymi w danym interwale czasowym (w tym przypadku - tygodniu) maksymalnymi, minimalnymi i końcowymi poziomami indeksu.
Zauważmy, że tego rodzaju wskaźniki świetnie sprawdzają się w trakcie hossy - stan wyprzedania (lub czasem jego bliskość) wielokrotnie oznaczał okazje do zakupów amerykańskich akcji od 2009 roku. Ich wadą jest jednak to, że okazują się niezbyt użyteczne, kiedy długoterminowy trend wzrostowy zmienia się na spadkowy, tak jak to miało miejsce ostatnio na jesieni 2007 roku. W takich warunkach wskaźniki potrafią wielokrotnie wchodzić do strefy wyprzedania, a mimo to ceny akcji uporczywie spadają.
Oczywiście na obecnym etapie rozważania na temat potencjalnej bessy są jak najbardziej uzasadnione, o czym wielokrotnie pisaliśmy. Pocieszające jest jednak to, że żaden z naszych modeli ciągle nie sygnalizuje na obecnym etapie ryzyka rychłego rozpoczęcia bessy na Wall Street.
A co ze wskaźnikami nastrojów? Wg najnowszego cotygodniowego sondażu Amerykańskiego Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych (AAII) nastroje wyraźnie się schłodziły (są również najgorsze od marca), choć nie są jeszcze tak złe, jak np. w dołku na początku 2016 roku.
Reasumując, po przejściu przez Wall Street kolejnej fali wyprzedaży widać, że rozmaite wskaźniki uległy schłodzeniu - i to jest dobra wiadomość. Ale czy to schłodzenie było już wystarczające do ustanowienia twardego dna przeceny? Tutaj odpowiedź już nie jest taka oczywista. Będziemy trzymać rękę na pulsie.
Niniejsza analiza ma wyłącznie charakter edukacyjny i nie powinna być traktowana jako rekomendacja inwestycyjna lub informacja sugerująca określoną strategię inwestycyjną.