Złoto przypomina o sobie w trudniejszych czasach | Qnews - Edukacyjny Portal Dla Inwestorów

newsletter

quercus

Złoto przypomina o sobie w trudniejszych czasach

Tomasz Hońdo, CFA

Starszy Analityk Quercus TFI S.A.

tomasz.hondo@quercustfi.pl

Cenny kruszec historycznie sprawdzał się jako zabezpieczenie na wypadek negatywnego scenariusza na rynku akcji. Obecnie jego notowania nadal budują obszerną formację mogącą potencjalnie być wstępem do trendu wzrostowego.

Zapraszamy do zapisania się na NEWSLETTER

Jesteśmy już na półmetku III kwartału, a dość powszechne nadzieje na to, że II półrocze będzie na GPW zdecydowanie lepsze od pierwszego jakoś nie chcą się sprawdzać. Te rodzime indeksy, które dotąd nie poddały się presji widocznej szczególnie w segmencie małych spółek, niepewnie balansują na poziomach wsparcia (mWIG40), zaś na niektórych rynkach zagranicznych zaczęła się rozgrywać większa korekta. Niemiecki DAX z impetem przełamał linię ponad 2,5-rocznego trendu wzrostowego. A wszystko to rozgrywa się w warunkach narastających obaw o wzrost gospodarczy w Polsce jak i w strefie euro. Z kolei amerykańskie akcje są ciągle jeszcze w niezłej formie, ale na jesieni staną w obliczu końca luzowania ilościowego (QE3), które było filarem niezmąconej fali hossy trwającej od jesieni 2012 r.

Miejmy nadzieję, że sytuacja na rynkach akcji nie rozwinie się w negatywnym kierunku, ale pozostawiając tę nadzieję na boku warto być może na wszelki wypadek zastanowić się co może być alternatywą/uzupełnieniem portfela w tych trudniejszych czasach.

Poszukiwania prowadzą do klasy aktywów, która w ubiegłym roku była powszechnie znienawidzona, ale teraz próbuje stopniowo (na razie dość nieśmiało) powracać do łask. Mowa o złocie.

Teorii na temat inwestycyjnej funkcji cennego kruszcu jest sporo (zazwyczaj teorie odnoszą się do tematu inflacji), my spróbujmy uwagę skoncentrować zaś przede wszystkim na praktyce i faktycznym zachowaniu notowań tej klasy aktywów.

Rys. 1. Notowania złota w USD i PLN

 

Zacznijmy od kwestii najbardziej dostrzegalnej, czyli sytuacji na wykresie. W ujęciu dolarowym cena złota od miesięcy stabilizuje się po silnej przecenie w I połowie 2013 r., kiedy doszło do panicznej ucieczki kapitału spekulacyjnego z funduszy typu ETF (jest to najbardziej zmienne źródło popytu/podaży na cenny kruszec). Niektórzy fani analizy technicznej mogliby się tu zapewne dopatrzyć czegoś w rodzaju „odwróconej głowy z ramionami”. Kluczowy dla realizacji tej formacji byłby wzrost notowań powyżej linii poprowadzonej po dwóch ostatnich lokalnych szczytach. Jeśli ufać analizie technicznej, to pełne ukształtowanie się tej formacji mogłoby zapowiadać wzrost w kierunku ponad 1500 USD/uncję.

Nieco inaczej wygląda wykres notowań złota w przeliczeniu na naszą rodzimą walutę, ale i tu dostrzec można próby zmiany trendu. W tym roku naprzemienne wahania w dół i w górę zaczynają składać się na lubianą przez „techników” formację trójkąta zwyżkującego. Tutaj do jej pełnego ukształtowania brakuje pokonania marcowej górki. Gdyby to się stało, z technicznego punktu widzenia można by uznać, że zaczyna się trend wzrostowy. Próby zmiany kierunku tendencji widać także w porównaniu z polskim rynkiem akcji. Wskaźnik siły relatywnej złota jest już w wyraźnym trendzie wzrostowym względem WIG250, czyli najsłabszego w tym roku ogniwa GPW. Z kolei względem WIG trendu wzrostowego jeszcze nie ma, ale jest za to wąski trend boczny. Niewiele brakuje, by doszło do wybicia górą.

Rys. 2. Złoto w porównaniu z polskimi akcjami

 

Te czysto techniczne sygnały i zjawiska są spójne z tradycyjną historyczną rolą złota, które postrzegane jest jako „bezpieczna przystań”. Bez wątpienia kruszec wywiązał się z tego zadania zarówno w trakcie kryzysu finansowego w USA na przełomie lat 2008/2009, jak i w II połowie 2011 (pamiętny sierpniowy krach na rynkach akcji). Wówczas wielomiesięcznym/kilkuletnim minimom indeksów GPW towarzyszyły rekordy cen złota.

Rys. 3. Złoto w trakcie cyklicznej słabości na rynku akcji w 2011 r.

 

Złoto w „permanentnym portfelu”

Cenny kruszec zajmuje poczesne miejsce w niektórych modelowych portfelach zalecanych długoterminowym inwestorom. Przykładem jest „Permanent Portfolio”. Według tej klasycznej koncepcji Harry’ego Browne’a portfel inwestycyjny powinien składać się z czterech równych części, co ma zapewnić mu odporność na różne scenariusze w gospodarce i na rynkach. Jedną z tych części jest właśnie złoto, które ma m.in. chronić portfel przed inflacją (pozostałe części to: akcje, obligacje długoterminowe, krótkoterminowe instrumenty dłużne). Według szacunków dostępnych w Internecie taki modelowy portfel dałby średnio 9,6 proc. zysku rocznie przy bardzo niskiej zmienności wyników (dane za lata 1972-2012). Na wykresie prezentujemy nasze własne szacunki w polskich realiach. Jeszcze kilka słów o metodologii: część akcyjna portfela = WIG, złoto = kurs kontraktów na złoto w przeliczeniu na PLN, obligacje = TBSP.Index (jego historia sięga końca 2006 r. – właśnie w tym punkcie zaczyna się nasza symulacja), lokaty – dla uproszczenia przyjęliśmy, że dają zarobić 3 proc. rocznie.

 

Reasumując, złoto może być postrzegane jako zabezpieczenie na wypadek ewentualnego dalszego negatywnego rozwoju wydarzeń na rynkach akcji. Warto obserwować rozwój wydarzeń na wykresie notowań cennego kruszcu. 

 

Info

Quercus TFI S.A.:

nasza misja ESG

to edukacja ekonomiczna

Barometry Qnews.pl

Zagłosuj

S&P 500 zakończy ten rok:

Wybory