WIG 60.000!!! | Qnews - Edukacyjny Portal Dla Inwestorów

newsletter

quercus

WIG 60.000!!!

Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER

Na początku lutego, kiedy amerykański indeks Dow Jones po raz pierwszy w historii pokonał poziom 20.000 pkt., serwisy informacyjne obiegły zdjęcia brokerów z czapkami z napisem "Dow 20000". Teraz powód do świętowania mają też i polscy inwestorzy - WIG pokonał wreszcie pułap 60.000 pkt. (różnica jest taka, że u nas ten okrągły pułap to nie jest niestety historyczny rekord - po raz pierwszy został pokonany niemal równo 10 lat temu, w kwietniu 2007 r., zaś po raz ostatni WIG był powyżej niego we wrześniu 2007).

Gdzie szukać źródeł dobrej koniunktury? W dużym stopniu w rozwoju wydarzeń na rynkach wschodzących (Polska to ciągle jeden z nich), których indeks jest od ponad roku w trendzie wzrostowym. Warto przypomnieć z jak niskiego punktu wystartował ten trend - jeszcze na początku 2016 indeks emerging markets był najniżej od sześciu (!) lat.


Uwaga - WIG i MSCI EM nie są bezpośrednio porównywalne, głównie dlatego że indeks EM w podanej tu najpopularniejszej wersji nie uwzględnia zysków z dywidend.

Przy okazji warto przypomnieć (kontrowersyjną) analogię, o której pisaliśmy w lutym, według której obecne wydarzenia bardzo przypominają okres wychodzenia rynków wschodzących z załamania związanego z kryzysem rosyjskim w 1998 r. Przypomnijmy, że wg prostego porównania z tamtą sytuacją indeks emerging markets "powinien" bez większych przystanków rosnąć gdzieś do lata. W tym samym terminie wypada też teoretyczny szczyt opisywanego przez nas wielokrotnie cyklu 40-miesięcznego na GPW. Co ciekawe mimo że tegoroczna fala zwyżkowa wydaje się tak zaskakująco silna, to póki co nie wygląda ona zbyt imponująco w porównaniu z historycznymi fazami wzrostowymi tego cyklu.

Czy to wszystko oznacza, że WIG jest "skazany" na dalszy nieprzerwany marsz w kierunku historycznego rekordu sprzed dziesięciu lat i że ryzyko przestało istnieć? Oczywiście nie. W naszych artykułach promujemy zdyscyplinowane podejście do inwestowania. Niedawno pokazaliśmy przykładowy zdywersyfikowany portfel, w którym polskie akcje jako jeden z komponentów znajdują się cały czas, a nie tylko od święta (czytaj: po silnych zwyżkach), zaś mocne ruchy w góry powinny być impulsem do częściowego realizowania zysków (na zasadzie rebalancingu).

Reasumując, hossa na GPW trwa w najlepsze, w czym bardzo pomaga ocieplenie nastrojów na rynkach wschodzących. Po pokonaniu przez WIG symbolicznego pułapu 60.000 pkt. teraz inwestorzy ostrzą sobie zapewne zęby na historyczny rekord z 2007 r. Pamiętajmy tylko, że emocje nie są dobrym doradcą.

Czytaj też: Dlaczego tak długo czekamy na historyczny rekord na GPW?

tomasz.hondo@quercustfi.pl


Wskaźniki nastrojów "wariują"

Wg wczorajszego sondażu SII odsetek byków (optymistów) wśród inwestorów ... zmalał do poziomu najniższego od 11. tygodni (do 51%). Przyznajemy, że mamy problem z interpretacją takiego wyniku. Skoro WIG wspina się na nowe szczyty przy szybko malejącym optymizmie, to czy nie jest to przypadkiem sygnał, że ... zwyżka może jeszcze potrwać? Warto przy okazji zwrócić uwagę, że wszystkie te zaskakujące wydarzenia rozgrywają się tuż przed piątkowym wygaśnięciem marcowej serii kontraktów terminowych na WIG20.

Info

Quercus TFI S.A.:

nasza misja ESG

to edukacja ekonomiczna

Barometry Qnews.pl

Zagłosuj

S&P 500 zakończy ten rok:

Wybory