Ropa naftowa pod presją | Qnews - Edukacyjny Portal Dla Inwestorów

newsletter

quercus

Ropa naftowa pod presją

Ostatnie lata przynoszą głębokie przeobrażenia, które trwale zmieniają obraz rynku ropy. Wydobycie surowca w USA już niemal dorównuje temu w Arabii Saudyjskiej.

Zapraszamy do zapisania się na NEWSLETTER

Rys. 1. Notowania ropy naftowej gatunku Brent (USD/baryłka)

 

Jednym z najbardziej zauważalnych zjawisk ostatniego czasu na rynkach surowcowych jest przecena ropy naftowej. Cena gatunku Brent (używanego w Europie, w odróżnieniu od amerykańskiego WTI) po raz pierwszy od połowy 2012 r. spadła poniżej pułapu 100 dolarów za baryłkę. A wszystko to w warunkach napięć geopolitycznych na Bliskim Wschodzie, które potencjalnie powinny przecież windować ceny „czarnego złota”. Tak zwykle bywało bowiem w przeszłości.

Co prawda ostatni spadek ceny ropy wyrażonej w dolarach to po części skutek umocnienia tej waluty, ale nawet po przeliczeniu np. na euro okazuje się, że cena surowca od prawie czterech lat stoi w miejscu.

Wiele na temat sytuacji na tym rynku mówią dane dotyczące fundamentów, czyli popytu i podaży. Zacznijmy od popytu na ropę. Już na wstępie, aby uniknąć nieporozumień, trzeba zaznaczyć, że w skali całego świata zapotrzebowanie na ten surowiec jest niezmiennie w długoterminowym trendzie wzrostowym, regularnie bijąc rekordy (na chwilę tendencja ta została przerwana w kryzysowych okolicznościach lat 2008-2009). Istotne jest jednak to, co stało się ze strukturą popytu. Jeszcze dziesięć lat temu zapotrzebowanie rosło zarówno w dojrzałych gospodarkach, jak i rozwijających się. W ostatnich latach motorem napędzającym popyt pozostały już tylko te drugie (z Chinami na czele), bo w USA, Europie Zachodniej i Japonii zapotrzebowanie jest na poziomach niższych niż dziesięć lat temu (przyczyn poszukiwać można m.in. w ostrzejszych normach emisji spalin). W krajach takich jak Niemcy, Francja czy Włochy popyt na ropę jest wręcz najniższy od co najmniej dwudziestu kilku lat! Tamtejsze gospodarki stały się dużo mniej „paliwożerne”.

Rys. 2. Popyt na ropę naftową w USA i Europie Zachodniej

 

Źródło: Yardeni Research

Jednocześnie istotnym przeobrażeniom ulega podaż ropy. W silnym trendzie wzrostowym jest wydobycie w krajach spoza kartelu OPEC. Tu na czoło stopniowo wysuwają się Stany Zjednoczone, które w ostatnich pięciu latach dzięki „rewolucji łupkowej” zwiększyły produkcję ropy z ok. 4-5 mln baryłek dziennie do blisko 9 mln b/d i na tym zapewne jeszcze nie koniec. To już niemal 10% światowego popytu (prawie 93 mln b/d prognozowane na ten rok). Wydobycie w USA jest już dużo większe niż np. w Iraku i Iranie razem wziętych, a jednocześnie niemal dorównuje temu w Arabii Saudyjskiej! To pokazuje, że znaczenie ewentualnych szoków podażowych na Bliskim Wschodzie jest relatywnie mniejsze niż kiedyś.

Rys. 3. Produkcja ropy naftowej w USA (mln baryłek dziennie)

 

Źródło: Yardeni Research

Dzięki tym zjawiskom nie obserwujemy obecnie znanej z przeszłości typowej hossy na rynku ropy. To z kolei pozwala na utrzymywanie się niskiej inflacji, a w dalszej konsekwencji – luźnej polityki pieniężnej sprzyjającej rynkom finansowym. Wydaje się, że ten stan rzeczy na dobre zakłócić mógłby silny wzrost globalnego popytu, a tego prawdopodobnie nie będzie bez silnego ożywienia w światowej gospodarce.

tomasz.hondo@quercustfi.pl

 

Info

Quercus TFI S.A.:

nasza misja ESG

to edukacja ekonomiczna

Barometry Qnews.pl

Zagłosuj

S&P 500 zakończy ten rok:

Wybory