Rok 2013 = 2009, a 2014 = 2010? | Qnews - Edukacyjny Portal Dla Inwestorów

newsletter

quercus

Rok 2013 = 2009, a 2014 = 2010?

Tomasz Hońdo, CFA
Starszy Analityk Quercus TFI S.A.
tomasz.hondo@quercustfi.pl

Rozpoczynający się rok może okazać się dużo bardziej wymagający dla inwestorów giełdowych niż ten zakończony. Wyceny akcji są dużo wyższe niż na początku 2013 roku, a o równie dynamiczne dalsze przyśpieszenie PKB będzie trudno.

Przeglądając rozmaite wskaźniki gospodarcze i giełdowe można odnieść wrażenie, że skądś już znamy tendencje i zależności widoczne w gospodarce i na rynku akcji na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy. Szybka analiza pokazuje, że pod wieloma względami obecny cykl ekonomiczno-giełdowy to mniej więcej powtórka wydarzeń sprzed czterech lat. Poniżej krótka prezentacja na ten temat.

Zacznijmy od kontekstu makroekonomicznego. Rok 2013 stał pod znakiem wychodzenia polskiej gospodarki z cyklicznego dołka. To samo dotyczy roku 2009, który jest punktem odniesienia w dalszych rozważaniach. Ścieżka zmian PKB w obu przypadkach jest jak na razie łudząco podobna.

Rys. 1. Roczna dynamika polskiego PKB (%)

Ścieżki zmian PKB 

Jeśli założyć, że te analogie się utrzymają, to jak widać na Rys. 1 dynamika PKB powinna nadal przyśpieszać w rozpoczynającym się roku. To oczywiście dobra wiadomość. Jest też jednak i gorsza wiadomość. Rok 2010, który według omawianych analogii ma być pierwowzorem dla 2014 roku, przyniósł co prawda dalszą poprawę, ale radykalnie zmalało tempo tej poprawy. O ile od dołka w I kw. do IV kw. 2009 r. dynamika PKB podniosła się o 2,8 pkt. proc., to w całym 2010 r. poprawa wyniosła już tylko 1,5 pkt. proc.

Jest zatem prawdopodobne, że choć rok 2014 ma duże szanse przynieść dalszą ekspansję dynamiki PKB, to jednak przyśpieszenie nie będzie już tak imponujące jak w ubiegłym roku. Co za tym idzie – mniej spektakularne mogą okazać się stopy zwrotu z akcji.

Konkluzja ta ma wsparcie także w postaci wskaźników cena do prognozowanych zysków spółek. W 2013 roku ożywienie gospodarcze wywindowało P/E z poziomu rzędu 11x do ponad 14x. W 2009 roku P/E również podskoczył w okolicę 14x (tyle że z jeszcze niższego pułapu ok. 8x). Jeśli pójdziemy dalej tym tropem, to okaże się, że rok 2010 nie tylko nie przyniósł już dalszej ekspansji poziomu wycen, lecz wręcz przeciwnie – wskaźnik P/E nieco się obniżył (w okolicę 12x).

To by sugerowało, że w rozpoczynającym się roku (który w domyśle może być powtórką z 2010 r.) nie będzie już można liczyć na paliwo do zwyżki cen akcji pochodzące z dwóch źródeł: dynamicznego odbicia koniunktury gospodarczej od dna (bo to w pewnym stopniu jest już faktem), ani też ze skokowego wzrostu wycen akcji (dalsza ekspansja w tej sferze zbliżyłaby wyceny do poziomów charakterystycznych dla baniek spekulacyjnych, a na taki scenariusz chyba trudno liczyć).

Podobieństwa z latami 2009-2010 są widoczne również w sferze polityki pieniężnej, która w naszych analizach tradycyjnie zajmuje poczesne miejsce. Rok 2013 i tutaj wyglądał podobnie jak rok 2009. Rada Polityki Pieniężnej w pierwszej połowie każdego z tych lat zakończyła cykl obniżek stóp procentowych. Pocieszające jest, że później przez cały 2010 rok pozostały one na niskim poziomie, nie zagrażając tym samym koniunkturze giełdowej.

Rys. 2. Stopy procentowe w Polsce (%)

Stopa referencyjna NBP 

No dobrze, polityka pieniężna w naszym kraju to jedno, a tendencje światowe – to drugie. Przecież amerykański Fed właśnie zaczyna się wycofywać z luzowania ilościowego – można zauważyć. Owszem, ale kwestia ta wcale nie psuje opisywanej tu analogii z rokiem 2010. Przecież początek 2010 roku również stał pod znakiem nadchodzącego końca luzowania, tyle że pierwszej edycji QE. Różnica jest raczej pozytywna, niż negatywna, bo wówczas QE zakończono gwałtownie jednym ruchem (w marcu 2010 r.), a tym razem Fed zapewnia o stopniowym, spokojnym wycofywaniu się ze skupu aktywów. Według niedawnych deklaracji operacja ta może być rozłożona na cały bieżący rok.

Widać zatem, że pod względem fundamentalnym rozpoczynający się rok bardzo przypomina rok 2010. Idąc tym tropem warto wykonać kolejny krok i sprawdzić co te analogie mogą oznaczać bezpośrednio dla polskiego rynku akcji. Uwagę skoncentrujmy na małych i średnich spółkach, których akcje były hitem inwestycyjnym 2013 roku.

Rys. 3. Zmiany indeksu sWIG80 (%)

Ścieżki zmian indeksu małych spółek 

Jak widać na Rys. 3, rok 2013 był powtórką roku 2009, tyle że na mniejszą skalę. Z kolei rok 2010 przyniósł rozczarowanie wszystkim tym, którzy liczyli na kontynuację dynamicznej zwyżki. Owszem, dynamiczne zrywy się zdarzały, ale były krótkotrwałe i przedzielane korektami. Ostatecznie cały rok przyniósł zwyżkę (sWIG80 zyskał 10 proc., a WIG 19 proc.), ale była ona dużo słabsza niż w poprzednim roku (odpowiednio 62 i 47 pkt. proc.). Wszystko to wpisuje się w omówiony wcześniej kontekst makroekonomiczny.

Do oczekiwania niższych stóp zwrotu w tym roku skłania dodatkowo również zbliżający się częściowy demontaż OFE.

Reasumując, analiza cyklu koniunkturalnego wskazuje na liczne podobieństwa między zakończonym właśnie rokiem 2013, a rokiem 2009. Idąc dalej tym tropem rok 2014 może przypominać rok 2010. Najważniejsze konkluzje płynące z tej analogii to:

  • dalszy cykliczny wzrost dynamiki PKB, ale już w dużo wolniejszym tempie;
  • stopy procentowe nadal na niskim poziomie;
  • brak miejsca do dalszego wzrostu wskaźników P/E;
  • dużo niższe (choć nadal dodatnie w skali całego roku) stopy zwrotu z akcji przy jednoczesnym wzroście zmienności.

 


Zachęcamy do zapisania się na NEWSLETTER. Wyłącznie dla subskrybentów: comiesięczny przegląd strategii inwestycyjnych.

Zapraszamy też do dyskusji.

Info

Quercus TFI S.A.:

nasza misja ESG

to edukacja ekonomiczna

Barometry Qnews.pl

Zagłosuj

S&P 500 zakończy ten rok:

Wybory