Na tym etapie polska gospodarka nie powinna jeszcze spocząć na laurach | Qnews - Edukacyjny Portal Dla Inwestorów

newsletter

quercus

Na tym etapie polska gospodarka nie powinna jeszcze spocząć na laurach

Tomasz Hońdo
Starszy Analityk Quercus TFI S.A.
tomasz.hondo@quercustfi.pl

Miniony tydzień przyniósł kolejny element gospodarczo-giełowej układanki: najnowszy, wrześniowy odczyt wskaźnika PMI obrazującego koniunkturę w polskim przemyśle. Nie zawsze powstający na podstawie ankiet wśród przedsiębiorstw PMI zasługuje na szczególne wyróżnienie w analizach, ale tym razem jego odczyt jest o tyle ważny, że wskaźnik urósł do 53,1 pkt., co jest poziomem najwyższym od 29 miesięcy.

Z jednej strony tak wysoki poziom (sporo powyżej granicy 50 pkt. oddzielającej recesję od rozwoju w przemyśle) oznacza, że jest się z czego cieszyć. Ożywienie w polskim przemyśle okaże się być może szybsze niż jeszcze niedawno spodziewało się wielu ekonomistów. A to powinno się przełożyć na szybszy wzrost PKB i lepsze wyniki finansowe spółek (taka korelacja obowiązywała zawsze w przeszłości). W skali kwartału średnia wartość PMI podskoczyła z 48,1 do 52,3 pkt., co każe się spodziewać dużo lepszego wyniku PKB w III kwartale (w II kw. PKB urósł o 0,8 proc. r/r).

Z drugiej strony nie ma się co spodziewać, że akcje będą drożały w kolejnych miesiącach tylko dlatego, że w poprzednich miesiącach PMI tak mocno urósł. Wzrost pokazywany przez PMI został już zdyskontowany przez rynek akcji. Mamy po prostu fundamentalne uzasadnienie dla faktu, że indeksy małych i średnich spółek urosły tak mocno do tej pory w tym roku.

Z tego względu miejsce zadowolenia z wysokiego odczytu PMI szybko zajmuje w analizie pytanie o to czy pozytywny trend w przemyśle będzie kontynuowany w kolejnych miesiącach. Tradycyjnie wskazówek na ten temat proponuję poszukać na kartach historii. Pytanie sformułujmy w następujący sposób: co w przeszłości działo się po przekroczeniu przez PMI poziomu 53 pkt.?

W ostatnich 15 latach z takim cyklicznym wydarzeniem (wzrost PMI powyżej 53 pkt. po wcześniejszym pobycie poniżej granicy 50 pkt.) inwestorzy mieli dotąd do czynienia trzy razy: w sierpniu 2003 r., listopadzie 2005 r. oraz czerwcu 2010 r.

Rys. 1. PMI dla polskiego przemysłu w dwóch etapach: najpierw od cyklicznego dołka do poziomu 53 pkt., a potem po przekroczeniu tego poziomu aż do spadku poniżej granicy 50 pkt.

PMI przed i po przekroczeniu poziomu 53 pkt. 

Analiza pierwszego z wykresów prowadzi do optymistycznego wniosku: w żadnym z historycznych przypadków PMI nie spoczął na laurach po przekroczeniu pułapu 53 pkt. Pozytywny trend był za każdym razem kontynuowany. Cykliczne szczyty zostały ustanowione dopiero w przedziale 55,3-56,9 pkt. w ciągu 6-12 miesięcy od przekroczenia wartości 53 pkt. Dopiero potem rozpoczynało się powolne schładzanie koniunktury w przemyśle, ale zanim PMI spadł poniżej granicy 50 pkt. mijało kolejne 8-17 miesięcy.

Na tej podstawie mamy zatem dość klarowną diagnozę dla gospodarki. Zgodnie z historycznym wzorcem wzrost gospodarczy powinien przyśpieszać jeszcze co najmniej przez najbliższe dwa kwartały. To w obecnej sytuacji prognoza-minimum.

Oczywiście dla inwestorów kluczowe jest też pytanie o sposób, w jaki prawdopodobna kontynuacja ożywienia może się przełożyć na koniunkturę na giełdzie. Jeszcze raz wykonajmy to samo ćwiczenie, tyle że zamiast badać co się działo z PMI, sprawdźmy tym razem losy WIG-u.

Rys. 2. Zmiany WIG przed i po przekroczeniem przez PMI poziomu 53 pkt.

Zmiany WIG 

Wykres pozwala postawić kolejną diagnozę. W każdym z trzech historycznych przypadków dalszy wzrost PMI powyżej poziomu 53 pkt. oznaczał kontynuację hossy na GPW. W ciągu roku WIG zyskiwał 14-48 proc. (średnio 28 proc.).

W tym kontekście uzasadnione wydaje się więc oczekiwanie na to, że indeks przez najbliższe 12 miesięcy przyniesie dwucyfrowe zyski (co nie jest oczywiście tożsame ze stwierdzeniem, że po drodze nie doświadczymy mniejszych lub większych korekt podkopujących wiarę w hossę). Pokonanie rekordu z 2007 r. (ok. 67,5 tys. pkt.) może być kwestią problematyczną (zwłaszcza w obliczu demontażu OFE), ale według historycznego wzorca indeks ma spore szanse by co najmniej mocno zbliżyć się do tego symbolicznego poziomu.

Warto też zapytać nie tylko o losy WIG, lecz także małych i średnich spółek, które w tym roku radzą sobie przecież znacznie lepiej niż blue chips. Spójrzmy na historyczny wykres sWIG80.

Rys. 3. Indeks sWIG80

sWIG80 

Jak widać także i tutaj w przeszłości obowiązywała korzystna dla posiadaczy akcji reguła. Co prawda nic nie wskazuje na to, by miał się powtórzyć najbardziej optymistyczny scenariusz z lat 2006-2007, kiedy na rynku małych i średnich spółek pod wpływem boomu gospodarczego napęczniała wręcz bańka spekulacyjna, ale nawet w pozostałych dwóch przypadkach sWIG80 kontynuował trend wzrostowy.

 

KONKLUZJE:

  • wzrost wskaźnika PMI dla polskiego przemysłu do poziomu najwyższego od 29 miesięcy według historycznych wzorców nie oznacza jeszcze końca pozytywnej tendencji;
  • w ciągu roku od przekroczenia przez PMI poziomu 53 pkt. WIG rósł w przeszłości średnio o 28 proc.;
  • to jak długo będzie trwała dobra passa, ostatecznie uzależnione będzie od czynników takich jak termin rozpoczęcia zaostrzania polityki pieniężnej – zarówno w Polsce, jak i strefie euro oraz USA. 

 


Zapraszamy do udziału w KONKURSIE - do wygrania książki!

Info

Quercus TFI S.A.:

nasza misja ESG

to edukacja ekonomiczna

Barometry Qnews.pl

Zagłosuj

S&P 500 zakończy ten rok:

Wybory