Na nowy rekord S&P 500 czekamy najdłużej od ponad dwóch lat | Qnews - Edukacyjny Portal Dla Inwestorów

newsletter

quercus

Na nowy rekord S&P 500 czekamy najdłużej od ponad dwóch lat

Chcesz być na bieżąco? Zapisz się na NEWSLETTER

W środę minęło 36 sesji od ostatniego rekordu amerykańskiego S&P 500. Z naszych obliczeń wynika, że czas oczekiwania na nowy szczyt hossy jest już dłuższy niż w trakcie wszystkich korekt z ostatnich dwóch lat. Poprzednim razem dłużej na rekord trzeba było czekać jeszcze na przełomie lat 2012/2013 – wówczas były to aż 74 sesje, czyli ponad dwa razy więcej niż obecnie.

Dobra wiadomość jest jednak taka, że dystans dzielący indeks od nowego rekordu jest już symboliczny. Technicznym wsparciem dla S&P 500 jest linia trendu poprowadzona po serii lokalnych dołków począwszy od dna mocnej korekty kulminującej w połowie października ub.r.

Jednym z czynników decydujących o mozolnej wspinaczce kursów akcji za oceanem są relatywnie wysokie poziom wyceny. Wskaźnik ceny do prognozowanych zysków spółek z S&P 500 jest w pobliżu 11-letniego maksimum (prawie 17x).

Nie dramatyzujmy jednak. Od zadyszki z opcją pogłębienia korekty jeszcze daleka droga do bessy. Chodzi tu nie tylko o to, że wielkie bessy ostatnich kilkunastu lat rozpoczynały się po serii podwyżek stóp procentowych (a tymczasem obecnie mamy dopiero rozważania na temat terminu pierwszej podwyżki, który ostatnio raczej odsuwa się w czasie).

Jak powszechnie zwraca się uwagę, ostatniej słabości na Wall Street towarzyszyła seria rozczarowujących danych makro. Tymczasem obrazujący to zjawisko, obliczany przez Citigroup indeks niespodzianek ekonomicznych jest już na poziomach, przy których ustanawiał dołki w połowie lat 2010 i 2012. Wyraźnie niżej zszedł tylko w trakcie kulminacji obaw przed nawrotem recesji w 2011 r. Skoro zatem skala rozczarowań jest już tak znaczna, to teraz paradoksalnie otwiera się przestrzeń do odczytów danych lepszych od obniżających się oczekiwań rynkowych. Czyli nie ma tego złego, co by później nie wyszło na dobre.

I jeszcze jedna sprawa. O ile od października ub.r. do lutego br. trwała fala obniżek prognoz zysków spółek (przyczyny: umocnienie dolara, kłopoty sektora naftowego), to ostatnio ten negatywny trend został wyhamowany. Prognozy zarówno na ten rok, jak i przyszły są już w miarę stabilne. O ile w tym roku zarobki firm z S&P 500 mają urosnąć symbolicznie (2 proc. względem 2014 r.), to już w przyszłym wzrost ma wynieść ponad 12 proc. (względem 2015 r.). Taka perspektywa będzie zachęcająca dla inwestorów, szczególnie gdyby uatrakcyjniły się wyceny (wskaźniki cena/zysk).

Reasumując, jakkolwiek z uwagi na relatywnie wysokie wyceny akcji trzeba się liczyć z utrzymaniem mozolnego tempa zwyżki na Wall Street, to jednak na dłuższą metę uwagę zwracają pozytywne czynniki: w znacznym stopniu fala rozczarowujących danych makro została zdyskontowana przez rynek, a prognozy zysków spółek przestały spadać.

 

tomasz.hondo@quercustfi.pl

 

Info

Quercus TFI S.A.:

nasza misja ESG

to edukacja ekonomiczna

Barometry Qnews.pl

Zagłosuj

S&P 500 zakończy ten rok:

Wybory