Udało nam się odkryć silną zależność między wskaźnikami P/E na GPW, a przyszłymi stopami zwrotu, szczególnie z akcji małych spółek.
Chcesz być na bieżąco? Zapisz się na NEWSLETTER
W poprzednim tygodniu zwróciliśmy uwagę, że w tym roku wyraźnie wzrósł wskaźnik „earnings yield” (EY; w wolnym tłumaczeniu: „stopa rentowności akcji”), będący odwrotnością wskaźnika P/E. Sygnalizowaliśmy też, że EY nieźle sprawdzał się w ostatnich latach jako drogowskaz dla długoterminowych inwestorów działających na zasadzie „kup tanio”. Wysokie poziomy EY na przełomie lat 2008/2009 czy też 2011/2012 trafnie świadczyły o atrakcyjności akcji.
Teraz rozbudujmy ten wątek o bardziej konkretne wyliczenia. Jeśli zestawimy historyczne poziomy EY z przyszłymi zmianami indeksu małych spółek (sWIG80), to okaże się, że istnieje tu silna statystyczna zależność. Na poniższym wykresie zestawiliśmy 71 historycznych punktów (od początku 2007 roku).
Rys. O ile zmieniał się sWIG80 w zależności od tego, na jakim poziomie był EY w punkcie startu
Z naszej analizy płyną ważne wnioski. Widać zgodną z intuicją zasadę – im bardziej przesuwamy się z lewego dolnego rogu wykresu do prawego górnego rogu, tym wyższe były przyszłe stopy zwrotu. Obrazuje to naniesiona na wykres linia prosta.
I rzecz najważniejsza– przy obecnym poziomie EY (ok. 8,5%, co wynika z odwrotności P/E, który wynosi obecnie 11,9 dla całego rynku akcji) można szacować na podstawie tego modelu, że indeks małych spółek ma szansę urosnąć w ciągu najbliższych dwóch lat o jakieś 20%. To ciekawa perspektywa, szczególnie w zestawieniu z rekordowo niskim oprocentowaniem lokat i obligacji.
Na koniec kilka ważnych zastrzeżeń do powyższej analizy:
- zebrane przez nas dane dotyczą okresu od początku 2007 r., zaś według zebranych przez nas szczątkowych danych z poprzednich lat dostrzeżona zależność byłaby mniej jednoznaczna (na korzyść analizy przemawia jednak fakt, że finansowy świat po boomie zakończonym w 2007 r. i po kryzysie z 2008 r. wygląda inaczej niż wcześniej);
- dane na temat EY i P/E oparte są na medianie dla wszystkich giełdowych spółek, więc niekoniecznie są adekwatne np. dla wąskiego grona firm z WIG20 (na potrzeby obliczeń przyjęliśmy indeks małych spółek);
- oparta na tej analizie prognoza sama w sobie nie mówi nic na temat krótkoterminowych perspektyw – to że w ciągu dwóch lat indeks małych spółek może urosnąć o 20% równie dobrze może oznaczać np., że w obu latach urośnie po niecałe 10%, jak i np. że najpierw spadnie o 10% (co oznaczałoby dalszy wzrost EY, czyli dalsze uatrakcyjnienie wycen) i dopiero w drugim roku urośnie o ponad 30%.
Reasumując, z pewnymi ważnymi zastrzeżeniami omówiona powyżej zależność pozwala prognozować dwucyfrowe stopy zwrotu, szczególnie z akcji małych spółek, w ciągu najbliższych dwóch lat.