Cykl w Turcji znów zatacza koło | Qnews - Edukacyjny Portal Dla Inwestorów

newsletter

quercus

Cykl w Turcji znów zatacza koło

Chcesz być na bieżąco? Zapisz się na NEWSLETTER

W ostatnich miesiącach Turcja zajmuje drugą pozycję (tuż za Rosją) wśród najtańszych na świecie rynków akcji. Wskaźnik ceny do prognozowanych zysków spółek dla indeksu MSCI Turkey (międzynarodowy odpowiednik lokalnego BIST 100) uporczywie przebywa poniżej granicy 10x, podczas gdy np. na rynkach rozwiniętych, a nawet na GPW, porównywalne wskaźniki są kilkadziesiąt procent wyższe.

Turcja stała się tania nawet w porównaniu z szeroko rozumianymi rynkami wschodzącymi, do których się zalicza. P/E dla indeksu MSCI Emerging Markets na koniec kwietnia przekroczył 12x. Z naszych wyliczeń wynika, że ta luka w wycenach jest największa od pięciu lat! Dużo głębsza była jedynie w okresie globalnego kryzysu z przełomu lat 2008/2009. Turcja jest też relatywnie tania względem akcji na GPW.

Rys. 1. Wskaźniki ceny do zysków spółek prognozowanych na kolejne 12 mies. (źródło: MSCI)

Na tę kwestię nakłada się bardzo wyraźny, powtarzający się od lat cykl koniunkturalny na giełdzie w Stambule. W grudniu 2014 r. mieliśmy kulminację cyklu wzrostowego – roczna stopa zwrotu zbliżyła się do 50 proc. (a w ujęciu złotówkowym sięgnęła aż 70 proc.). Od tej pory cykl podąża w przeciwnym kierunku – roczne stopy zwrotu zbliżają się do zera. Historycznie zawsze schodziły poniżej zera – czy tak samo będzie i tym razem?

Rys. 2. Cykl na giełdzie w Stambule

Jednym z motywów przewodnich towarzyszących niekorzystnej fazie cyklu jest powracające niczym bumerang ryzyko polityczne, które koncentruje się wokół osoby prezydenta Erdogana. Jego dążenia do wzmocnienia swej władzy po zaplanowanych na 7 czerwca wyborach parlamentarnych są dalszym ciągiem pamiętnej konfrontacji z ruchem „gülenistów” w 2013 r. i wśród obserwatorów budzą obawy przed dyktaturą. Czasem komentarze są jednak niespójne, bo jeszcze niedawno jako ryzyko wskazywano także ewentualny brak większości parlamentarnej dla partii Erdogana.

Pewne znaczenie w tym cyklu ma też zauważalna moda na przenoszenie się kapitałów do Rosji ze względu na ostatni wzrost cen ropy naftowej (korzystny dla Rosji i niekorzystny dla Turcji, jako znacznego importera tego surowca). Droższa ropa zepchnęła też w dół notowania krajowej waluty, liry. Tradycyjnie silne wahania jej kursu są dodatkowym czynnikiem ryzyka dla zagranicznych inwestorów. W długim okresie lira jest w trendzie spadkowym (także względem PLN), co tłumaczyć można uporczywie wysoką inflacją. Ostatnio bank centralny podniósł tegoroczną prognozę inflacji do 6,8 proc. – to poziom wysoki w porównaniu z większością krajów.

Reasumując, tureckie akcje podlegają regularnym falom entuzjazmu i zniechęcenia. W tym roku obserwujemy zniechęcenie, które zaowocowało m.in. znacznym dyskontem w wycenach względem rynków wschodzących. Czy to już koniec negatywnego cyklu? Na tak stanowczą diagnozę może być za wcześnie, ale z pewnością jest on już mocno zaawansowany.

tomasz.hondo@quercustfi.pl

Info

Quercus TFI S.A.:

nasza misja ESG

to edukacja ekonomiczna

Barometry Qnews.pl

Zagłosuj

S&P 500 zakończy ten rok:

Wybory