We wrześniu nasze autorskie wskaźniki szerokości polskiego rynku kontynuowały ruch w dół. Doliczyliśmy się niemal 100 nowych rocznych minimów notowań, a spółek notowanych niżej niż rok wcześniej jest już niemal 200. Gdzie leżą historyczne ekstrema tych wskaźników?
Wykonując we wrześniu kolejny kroczek w dół, miesięczny oscylator RSI nie przestaje straszyć wizją trwalszej zmiany tendencji na GPW. Okoliczności łagodzących dopatrzyć się można natomiast w kontekście globalnym.
Tegoroczny wrzesień na Wall Street dla S&P 500 okazał się najlepszy od ponad dekady, ale z kolei rodzimy WIG po raz piąty był pod kreską. Do końca statystycznie słabszej części roku pozostaje już tylko październik, o obliczu którego w tym roku może zdecydować bliskość wyborów w USA.
Wrzesień przyniósł cięcia kosztów pieniądza nie tylko w USA i strefie euro. Łączna liczba banków centralnych luzujących politykę jest największa od połowy 2020 roku. Pytaniem otwartym jest to, czy globalna fala luzowania musi podobnie jak w przeszłości przejść w którymś momencie w fazę panicznych cięć.
Indeks emerging markets zdołał w końcu odrobić połowę strat z bessy z lat 2021-22. Pozytywnie wyglądają podnoszące się prognozy zysków spółek. Ale ostatni rajd ma też swoją cenę - silne techniczne wykupienie.
Zejście chińskiego rynku akcji do tegorocznego dołka i przyspieszenie spadku cen nieruchomości wywołały reakcję władz i zapowiedzi kolejnych działań stymulacyjnych. Ale czy fala entuzjazmu okaże się tym razem trwalsza niż poprzednio?
Info
Quercus TFI S.A.:
nasza misja ESG
to edukacja ekonomiczna